BĘDĄCY NA URLOPIE FUNKCJONARIUSZ KOMENDY POWIATOWEJ POLICJI W STAROGARDZIE GDAŃSKIM ZATRZYMAŁ NIETRZEŹWEGO 33-LATKA, KTÓRY KIEROWAŁ MOTOROWEREM. BADANIE ALKOMATEM WYKAZAŁO W JEGO ORGANIZMIE PONAD 1,7 PROMILA ALKOHOLU. DZIĘKI NATYCHMIASTOWEJ REAKCJI STAROGARDZKIEGO POLICJANTA PIJANY KIEROWCA NIE MÓGŁ KONTYNUOWAĆ DALSZEJ JAZDY. TERAZ MĘŻCZYZNA STANIE PRZED SĄDEM, GDZIE PONIESIE KONSEKWENCJE SWOICH CZYNÓW.
W czwartek 21 grudnia br. przebywający na urlopie dyżurny starogardzkiej komendy tankując auto na jednej z miejscowych stacji paliw zauważył motorowerzystę, który zatrzymał się przy jednym z dystrybutorów. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem równowagi, chwiał się na nogach i wszystko leciało mu z rąk.
Gdy kierowca jednośladu zatankował swój pojazd, policjant podszedł do niego i wyczuł wyraźny zapach alkoholu. Funkcjonariusz uniemożliwił motorowerzyście kontynuowanie dalszej jazdy i natychmiast zadzwonił do swojej jednostki informując o zaistniałej sytuacji.
Policjanci z patrolu, którzy dotarli na miejsce przeprowadzili badanie na trzeźwość. Alkomat wykazał w organizmie motorowerzysty ponad 1,7 promila. Dodatkowo okazało się, że cyklista nie posiadał przy sobie polisy OC oraz dowodu rejestracyjnego za co został ukarany 100 zł mandatem karnym.
W najbliższym czasie nieodpowiedzialny motorowerzysta usłyszy zarzuty. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.