Rolnicy, hodowcy, samorządowcy, urzędnicy oraz przedstawiciele służb wzięli udział w szkoleniu związanym z zagrożeniem epizootycznym na terenie naszego powiatu. Podczas spotkania mowa była głównie na temat zapobiegania i zwalczania afrykańskiego pomoru świń (ASF).
Program szkolenia dotyczył aktualnej sytuacji epizootycznej w kraju i powiecie starogardzkim pod kątem afrykańskiego pomoru świń (ASF) i wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) – wyjaśnia Tomasz Ołtarzewski, Powiatowy Lekarz Weterynarii. – Omówiliśmy procedury dla administracji i służb powiatu w codziennym postępowaniu, gdy chorób nie stwierdzono, a także procedury dla administracji i służb powiatu po stwierdzeniu choroby ASF i HPAI.
Sytuacja jest groźna, bowiem ostatnie ogniska ASF pojawiły się pod Bartoszycami, zaledwie 40 km od granicy z województwem pomorskim. – Teraz pytanie nie jest już czy, tylko kiedy pojawi się u nas ognisko choroby – zauważa Starosta Leszek Burczyk, który zorganizował w Starostwie Powiatowym szkolenie. – Okolice Bartoszyc, Braniewa to miejsca, gdzie pojawił się pomór, dlatego spotkaliśmy się z różnymi służbami, aby skoordynować nasze działania.
ASF to prawdziwa zmora dla producentów świń. Na terenie Unii Europejskiej dotychczas 7 krajów boryka się z afrykańskim pomorem świń. W zeszłym roku odnotowano w nich w sumie blisko 4 tysiące przypadków. Najwięcej na Litwie – 1328, najmniej w Rumunii i we Włoszech. W Polsce ujawniono 724 przypadki i aż 81 ognisk.
Póki co chorobę udaje się utrzymać na terenie 4 województw: podlaskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i lubelskiego. To ostatnie wiedzie prym w liczebności przypadków choroby u dzikich zwierząt . Z 724 przypadków w 2017 roku aż 406 stwierdzono na Lubelszczyźnie.
Nie ma tygodnia, w którym główny lekarz weterynarii nie informowałby o nowych przypadkach u dzików.
– Pojawienie się ASF w powiecie starogardzkim byłoby katastrofą dla hodowców. Nasz powiat jest bowiem jednym z największych producentów trzody chlewnej. Jestem w stałym kontakcie z ministerstwem rolnictwa – przyznaje Lech Kolaska z Zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej.
Jak podaje Główny Inspektorat Weterynarii, objawy afrykańskiego pomoru świń mogą być niespecyficzne, podobne do innych chorób lub zatruć, mogą być różne w różnych stadach. Następujące objawy zawsze powinny zaniepokoić hodowcę: nagłe padnięcia świń – ASF w stadzie świń może niekiedy objawić się jedynie nagłymi padnięciami, bez innych objawów towarzyszących; wzrost wewnętrznej ciepłoty ciała (do 40,5-42°C), któremu mogą nie towarzyszyć inne symptomy (gorączkujące świnie mają czasem zachowany apetyt, poruszają się na ogół normalnie);inne objawy kliniczne, które mogą dołączyć do gorączki, czyli sinica skóry uszu, brzucha i boków ciała, drobne, lecz liczne wybroczyny w skórze, zaczerwienienie skóry widoczne zawłaszcza na końcach uszu, ogona i kończynach, duszność, pienisty wypływ z nosa, wypływ z worka spojówkowego, biegunka – często z domieszką krwi, wymioty, niedowład zadu, objawy nerwowe w postaci podniecenia, drgawek mięśni i skurczów kloniczno-tonicznych, ronienia u prośnych macior.
Choroba jest nieuleczalna, powoduje 100-procentową śmiertelność zwierząt. Nie jest niebezpieczna dla ludzi.