Czesław Niemen śpiewał niegdyś „Pod papugami”, a dlaczego Twoje życie znajduje się pod papugami?
To jest długa historia. Na ten moment mam 5 papug w domu. Zaczęło się od pracy w papugarni, totalnie przez przypadek. Byłam wtedy na studiach biologicznych i zaczęłam pracę w papugarni, myśląc jeszcze wtedy, że ptaki to generalnie jakiś błąd ewolucji, ssaki są dużo lepsze, a ptaki to dziwne stworzenia. W sumie wszystko u nich jest inaczej i nie za bardzo lubiłam te ptaki, ale stwierdziłam, że praca ze zwierzętami mi się przyda jako doświadczenie, więc poszłam i się zakochałam.
W naszej rozmowie nie tylko jest kobieco, bo mamy przedstawiciela płci przeciwnej.
Tak, jest Karol, nasz żako, który od pół roku jest z nami. Wszystkie nasze ptaki w domu to są adopciaki. Z dużymi papugami jest ten problem, że ludzie nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co będzie ich czekać. Te ptaki mają bardzo wysoką inteligencję emocjonalną. Niektórzy behawioryści twierdzą, że jest ona na poziomie 4-5-letniego dziecka. Na żako prowadzone były badania, z których wynika, że potrafi zrozumieć koncept zer na przykład. Potrafi stwierdzić, że czegoś nie ma i to jest fenomen u zwierząt. No i ludzie sobie nie radzą z tą inteligencją, nie radzą sobie z tym, że to są bardzo emocjonalne zwierzęta, przy okazji żyjące bardzo długo, bo Karol ma lat 30 i jest to połowa jego przewidywanego życia w niewoli. Biorąc dużego ptaka do domu, bierzemy go dla pokolenia. Niestety większość ludzi sobie nie radzi i tutaj się pojawiam ja, ponieważ kiedy zakochałam się w ptakach, zaczęłam rozumieć jak bardzo te zwierzęta są niezrozumiane. Studia robiłam na szczurach, skończyłam je i stwierdziłam, że chcę pójść w ptaki. Jestem technikiem weterynarii, skończyłam teraz zoopsychologię, no i dokształcam się w kierunku ptasiego behawiorysty, bo te zwierzęta potrzebują zoopsychologów bardzo często. Właśnie przez tę emocjonalność, przez to w jaki sposób one odbierają świat, bo są bardzo inteligentnymi stworzeniami, potrafią doprowadzić się również do stanów podobnych do depresji. Potrafią wyskubać swoje pióra i nie tylko, bo też na przykład tkankę mięśniową, skórę, potrafią się okaleczyć do naprawdę poważnych ran, po prostu z nieszczęścia, z zaniedbania bardzo często i właśnie tym zajmuję się na co dzień, rozmawiam z opiekunami, doradzam, uczę jak powinna wyglądać zdrowa, odpowiednia dieta.
Z jednej strony pracujesz z ptakami, ale z drugiej taki zoopsycholog pracuje też przede wszystkim z ludźmi, by wiedzieli jak się tymi ptakami zajmować.
Tak. Właśnie moja praca to jest głównie praca z ludźmi, żeby zmienić ich nastawienie do zwierzęcia. Krótka historia, ostatnio pomagaliśmy przy adopcji też żako, troszeczkę mniejszego od tego, nazywał się Skuter i zmieniał dom już 3 razy. Za każdym razem występował problem z agresją, że on dziobie palce, że jest agresywny, że nie lubi dotyku i tak dalej. Znaleźliśmy mu kolejny dom i po tygodniu on jest już na leżąco na pleckach, przytulony do pani. Jest zupełnie nie tak jakbyśmy zakładali. Myśleliśmy, że będzie ptakiem, który jest agresywny i naprawdę będzie te palce dziobał, ale się okazało, że nowa opiekunka ma zupełnie inne podejście do niego niż prawdopodobnie reszta opiekunów, których Skuter wcześniej miał. Karol też był opisywany jako ptak dziobiący, który jest agresywny i po miesiącu u nas on daje mi buziaczki i jest tak agresywny, że umrę z miłości, którą on mi daje. Ludzie myślą, że ptaki są dla nich, dlatego bardzo chcą tego ptaka dotknąć, złapać, przytulić i żeby on był pod ich komendę. Niestety ptaki są dzikimi zwierzętami i to, że my weźmiemy sobie takiego ptaka do domu tego nie zmieni. Nie jest dziki, bo został ręcznie wychowany przez człowieka w hodowli, ale te hodowle istnieją 50-60 lat. To nie są tysiące lat udomowienia jak to w przypadku psów, czy kotów, to nie są ptaki udomowione, które będzie polegało na instynkcie, a instynkt w ich przypadku działa naprawdę bardzo mocno, bo to są zwierzęta, na które poluje mnóstwo innych zwierząt. Różne koty, małpy, węże atakują jaja, no mnóstwo jest tych zwierząt i ptaki muszą uważać. Dlatego człowiek, który chcę nawiązać taką relację z ptakiem, musi ją zbudować na zaufaniu, musi być czas, cierpliwość, zrozumienie tego zwierzęcia i musi być też relacja ze strony ptaka, że ten ptak chce zbudować z nami tę relację. On musi też coś z tego mieć, to nie jest tak, że mamy bezwzględną miłość. Ptaki potrafią bardzo mocno okazywać uczucia i to jest nie tylko miłość i wdzięczność, ale też zazdrość, agresja się zdarza. Ja mam na konsultacjach bardzo dużo przypadków związanych z agresją, że ptaki dziobią, że są agresywne. To są takie łatki, które my nadajemy jako ludzie tym zwierzętom, bo to, że ptak nas dziobnie to wcale nie znaczy, że on jest agresywny, on po prostu pokazuje, że coś jest na „nie”. Ptaki mają bardzo delikatną i eteryczną mowę ciała. Ułożenie piór na twarzy, ich rozszerzenie, wielkość źrenicy. To jest też ciekawe, bo papugi mają źrenicę, która nie reaguje na światło, że jest duża, mała, tylko reaguje względem ich emocji. Jeżeli ptak jest podekscytowany, to jego oko będzie „latać”, raz jego źrenica będzie duża, raz mała. To jest też coś, czego ludzie nie dostrzegają, jak na przykład tego, że ptak jest ułożony w jakiś sposób, jak mocno trzyma się na nogach, gdzie są skrzydła, czy są trochę rozłożone, czy są bliżej. To wszystko to jest mowa ciała, której przeciętny opiekun często nie rozumie. Zaczyna rozumieć dopiero, gdy ptak go „dziobnie”.
To tak trochę jak z ludźmi, tylko mu żyjemy z ludźmi, więc zaczynamy widzieć tę mowę ciała i robimy to podświadomie, natomiast tak jak mówisz to jest dla nas obce stworzenie, zwłaszcza, że to nie jest stworzenie, które jest polskie, to tym bardziej trzeba się tej mowie ciała przypatrzeć. Tak samo jest z kotami, z psami, one też mają swoją mowę ciała.
Tak, tylko właśnie do psów i kotów jesteśmy przyzwyczajeni od dziecka.
Co bym musiała wiedzieć, gdybym chciała mieć papugę?
Po pierwsze długość ich życia to jest bardzo ważna kwestia. U papug jest tak, że im większy gatunek, tym prawdopodobnie będzie dłużej żył. Bo ary, kakadu to jest 60-80 lat, amazonki i żako też, natomiast mniejsze ptaki, takie jak ja mam w domu, jeszcze afrykanki i piony to jest około 30 paru lat życia. Tak większość tych średnich ptaków będzie żyła około 30-40 lat. Wszystko jest zależne też od tego w jaki sposób będzie trzymany. Musimy być naprawdę na to przygotowani, bo to zwierzę później prawdopodobnie będzie musiało zamieszkać z naszymi dziećmi, wnukami. Kolejna kwestia to bałagan. To jest naprawdę niesamowity syf, tego sobie człowiek nie jest w stanie wyobrazić. Można mieć w domu psa, kota, chomika, rybki, szczury, wszystko to się w ogóle nie umywa do tego, co robią ptaki. Ja mam gówno nawet na suficie, ja nie wiem w jaki sposób to się dzieje, ściany mam osrane, meble i wszystko jest w owocach, warzywach, we wszystkim. Ptaki w naturze mają bardzo ważną rolę. One zjadają owoce z drzew, ale one sobie biorą ten owoc, nadgryzą go sobie 2/3 razy i wywalają, po to, żeby on mógł być owocem zjedzonym przez inne zwierzęta żyjące na dnie lasu albo żeby mógł nawozić ziemię, albo żeby nasiona mogły spaść na tę ziemię i mogły wyrosnąć nowe rośliny. To, że my mamy w domu dywan lub inną podłogę, to absolutnie nie ma znaczenia. On nie potrafi inaczej jeść, on po prostu będzie to jedzenie wywalać wszędzie. Karol potrafi kilogram drewna korkowego w tydzień rozwalić w drobny mak. Jeżeli jesteście ludźmi, którzy lubią porządek albo mają drogie meble… nie bierzcie papug, bo meble będą po prostu zjedzone. Kolejna kwestia jest taka, że to są zwierzęta, które wymagają niesamowitych pokładów naszej energii i naszego czasu. To jest zwierzę, które nie nadaje się do domu i dla ludzi, którzy pracują 8 godzin poza domem. Papuga nie może być 8 godzin sama w domu. Polecam brać te ptaki parami, bo to są zwierzęta bardzo stadne, ta stadność wynika z ich instynktu, w stadzie są bezpieczniejsze. Jeżeli weźmiemy jedną papugę, to ona będzie traciła z oczu stado ludzkie, bo to stado będzie wychodziło do pracy, do szkoły, a papuga nie będzie rozumiała dlaczego to stado ją opuszcza. Będzie się też darła, bo ptaki się nawołują, gdy się nie widzą. Ja mam w domu dziennie pomiędzy 80-90 decybeli i to jeszcze jest nic, bo ptaki typu kakadu, czy ary to do 120 decybeli wyciągną i to już nie jest przyjemne, jest bolesne. Ja czasami się łapię na tym, że jak pracuję w domu i jest taki dzień, że one są marudne, pogoda jest taka, że im się nie podoba, coś chciałyby robić, gdzieś latają i się drą, to ja czasami mam ochotę wyjść z tego domu. Więc trzeba sobie też odpowiedzieć na pytanie czy jesteśmy masochistami. De facto to nie są odpowiednie zwierzęta do domu syf, wrzask, wszystko jest rozwalone i jeszcze te zwierzęta wymagają tego, żeby przez cały czas ktoś z nimi siedział. To nie jest tak, że weźmiesz papugę i ona jest sama na przykład, to pójdziesz do łazienki sam. Ja chodzę z całą piątką do łazienki. Idę się kąpać, dwie siedzą na prysznicu, jedna siedzi przy lustrze i czekają aż ja się wykąpię. Rano Karol jest przy łóżku i czeka aż się obudzę. Moje papugi w ogóle bez klatek żyją, ja stwierdziłam, że to jest zbyt duże zabranie wolności zwierzętom. Od tych paru lat jak pracuję z ptakami, zauważyłam, że niezależność i możliwość podejmowania wyborów samodzielnych, dają dużo większe zdrowie psychiczne zwierzętom. To jest zwierzę, które ma ten dziki instynkt i jeżeli my zamkniemy je w klatce, będziemy dawać mu jedzenie do miski, zabawkę do niszczenia, to ono nie ma żadnego wyboru. Jest zamknięte, ma co jeść, ma gdzie siedzieć, ewentualnie ma czym się bawić, bardzo często nie ma z kim pogadać, bo nie ma innego ptaka w domu. My zabieramy im całkowitą możliwość wyboru do wszystkiego i ptaki bardzo źle to znoszą. Ja uważam, że klatki są spoko, ale jeżeli te ptaki są 8-10 godzin na zewnątrz, jeżeli klatka jest do spania, jeżeli jest azylem, gdy na przykład wychodzimy do pracy. To nie jest standard życia tych ptaków, a Karol był zamknięty w zadrutowanej klatce przez 3 lata, którą musieliśmy kombinerkami rozwalać, żeby go móc wydostać.
Jak wpływa na ptaki takie zamknięcie?
Różnie. Zależy też od gatunku, bo na przykład amazonki są takimi papugami, że jak coś im się nie podoba, to się wkurzą, ale pójdą i się na kimś odegrają. Amazonki bardzo często są agresywne w domu i to naprawdę agresywne. To są zwierzęta, które potrafią przylecieć Ci na twarz, żeby Cię dziobnąć i podrapać po tej twarzy. One się nie patyczkują. Natomiast żako są bardziej ptakami introwertycznymi, jeżeli im się coś nie spodoba to ta agresja jest bardzo przekierowywana na nie same, to jest autoagresja. I to się kończy właśnie samookaleczaniem. Kakadu i żako są jednymi z bardziej wrażliwych ptaków do trzymania w niewoli, są ptakami najczęściej oddawanymi, wielokrotnie do adopcji, bo sobie ludzie z nimi nie radzą. Mam pięć ptaków i to są ptaki, które uwielbiają niszczyć, bawić się. Natomiast Karol jest inteligentny, dużo bardziej niż reszta moich ptaków i on się nudzi. Z takimi ptakami pracuje się bardziej intensywnie, na takiej zasadzie, że możemy rozwiązywać z nimi jakieś łamigłówki, różne takie zabawki, gdzie są pokrętełka. One uwielbiają to robić. Potrzebują manualnych różnych zadań. Karol jest takim typem ptaka, że ja jestem w szoku, że on sobie krzywdy nie zrobił przez te wszystkie lata, przez które był zamknięty, był trzymany bez wody. Ja jestem w szoku, że on sobie tak świetnie poradził, bo inne ptaki, inne żako już dawno byłyby wykończone i wyskubane. Przy okazji też neurotyczne, bo u ptaków najważniejsze są te 3 miesiące życia. To jest też coś co my ludzie robimy tym zwierzętom niestety, bo chcemy mieć zwierzę, które będzie nam poddane, nie będzie się bało człowieka, będzie kochane i będzie naszym towarzyszem. Więc co robimy? W hodowlach bierzemy małe pisklaczki i idziemy je karmić, zabieramy je rodzicom. Najnowsze badania wykazały, że uszkadzamy w ten sposób mózg tych zwierząt. Ta cała neuroplastyczność mózgu, to wszystko nie jest odpowiednio wytwarzane, bo zwierzę przeżywa po prostu stres. Przy okazji zwierzę nie uczy się jak czyścić swoje pióra, nie wie jak wokalizować odpowiednio, nie potrafi zawołać, że jest głodne albo że coś mu się nie podoba, bo nie wyćwiczyło tej interakcji. Wyprowadzamy te zwierzęta z naturalnego środowiska, od rodziców i próbujemy wychować na swoje własne, co bardzo często kończy się tym, że im starsze są, tym bardziej sfrustrowane są tym, że one nie potrafią być ptakiem. Ja mam teraz taką niestety papugę, ona ma 6 lat i jest ze mną od 6 lat. Wzięłam ją jak miała pół roku. Gdy miała 3 miesiące, to straciła 3 palce od jednej nogi, zaplątała jej się obrączka w siatkę metalową i cała stopa się poprzedziurawiała, więc była do amputacji. I ona była od dziecka z człowiekiem. Ja też bardzo mocno chciałam wynagrodzić jej to, że nie ma tych palców i bardzo mocno chciałam ułatwić jej życie, dlatego wszystko dostawała pod nos i teraz mam potwora. Ona nawet czasami jest tak przyzwyczajona, że nie chce lecieć, bo wie, że po nią pójdę. Wychowałam sobie niestety takiego potwora i ludzie też tak robią.
To, co mówisz przypomina mi ludzkie zachowania. Jest dużo podobieństw, tylko jako ludzie musimy sobie uświadomić, że to jest inny gatunek, który ma jednak bardzo podobne potrzeby. Gdzie można znaleźć te wszystkie informacje, na przykład na Twoim blogu?
Można się do mnie odzywać na moim blogu Parrot Disaster. Pracuję jako konsultant w największym polskim sklepie z asortymentem dla papug Parrot Planet. Tam też udzielam konsultacji telefonicznie przy wyborze klatki, jedzenia, zabawek, co bardzo często nie kończy się tylko na wyborze klatki i jedzenia, tylko na „moje zwierzę jest takie i takie, co ja mam robić?” Główne moje zajecie to jest właśnie utrzymanie dobrostanu tych zwierząt w niewoli i dieta. To jest mój ulubiony temat. Ten temat nigdy się nie kończy. Jest takie założenie, że ptaki w niewoli karmimy ziarnem i to jest jedno wielkie skończenie życia tego ptaka bardzo szybko. Widziałam amazonkę, która zamiast dożyć 60-80 lat zmarła w wieku 7 ze starości, bo jej narządy były wykończone. Wątroba, nerki tak szybko wysiadają u tych zwierząt. Ptaki mają 40-41 stopni Celsjusza, to jest bardzo dużo dla metabolizmu. Żeby tę energię przerobić na ciepło, one potrzebują bardzo dużo tego jedzenia, bardzo często, dlatego to bardzo szybko jest spalane, dlatego też ta kupa jest co 20 minut. To zwierzę bardzo szybko wszystko trawi, ale też szybko się zatruwa. Jeżeli zostawimy ptaka przy roślinie, która jest niebezpieczna, on nawet zje jej trochę, to przy tym metabolizmie do zatrucia może dojść tak szybko, że te ptaki bardzo często kończą podtrute w domach. Ich dieta to jest coś, czego ludzie nie rozumieją.
Ja bym chciała jeszcze trochę poza papugami zapytać jaką jesteś kobietą?
Specyficzną. Mówię to, co myślę i to jest coś, czego brakuje kobietom, ponieważ bardzo często są takie zahukane, bardzo często się boją i nie wierzą w siebie. Ja też przez to przeszłam, w sumie dalej przechodzę w jakiś sposób, bo każdy się rozwija, więc wydaje mi się, że kobieta powinna mieć pasje, bo tylko dzięki pasji będzie wiedziała po co żyje i dlaczego. Bardzo często kobiety są szufladkowane, żeby mieć pracę, być grzeczne, urodzić dzieci. Ja również dostaję mnóstwo pytań kiedy będę mieć swoje dzieci, bo przecież mam 30 lat. Ja tego nie lubię i wiem, ze dużo moich koleżanek, znajomych, w podobnym wieku do mnie też to przeżywa, tą taką cichą presję, że powinnyśmy mieć dzieci, powinnyśmy być grzeczne, ułożone, a jak ktoś robi coś szalonego, to bardzo często jest gdzieś spychany, bo „po co Ci to?”. Ja miałam tak z baletem na przykład, bo jak się w czymś zakocham, to to robię. Kiedy byłam na studiach, mieliśmy zajęcia z wf-u z baletnicą. Jak zobaczyłam jak ona się rusza, to stwierdziłam „wiem, że jestem za stara na balet, ale idę w to”. Znalazłam szkołę baletową i przez trzy lata uczęszczałam na zajęcia baletu, nauczyłam się szpagatu, nauczyłam się wielu różnych rzeczy, takiej trochę większej gracji w poruszaniu się. Zaczęłam zwracać większą uwagę na swoje ciało, jak jest ono ułożone, bo w balecie każdy palec ma swoje miejsce. Uczyłam się tego przez jakiś czas i pozwoliło mi to zrozumieć, że mogę robić to, co chcę, to jest moje ciało, moje własne pragnienia, moje własne marzenia, mimo że większość ludzi, która była wtedy blisko mnie mówiła „a po co Ci?” „po co wydajesz tyle pieniędzy” „a będziesz tańczyć?” Dlaczego niektóre rzeczy są bardziej stygmatyzowane, a niektóre mniej? I dlaczego mówią nam kobietom co wypada, a czego nie wypada nam robić? Ja się z tym bardzo często spotykam. Na pewno jestem feministką.
To tak na koniec, co byś powiedziała od siebie kobietom?
Róbcie to, co chcecie, a jak nie wiecie, co chcecie robić, to tego szukajcie.