Derby Kociewia dla Kociewskich Diabłów, jednak faza play off już nie dla naszych koszykarzy, którzy zaprzepaścili awans do najlepszej ósemki I ligi we wcześniejszych spotkaniach. Podopieczni Marka Popiołka pomimo zwycięstwa 78:65 w Pelplinie z Decką nie do końca schodzili z parkietu zadowoleni.
Mecz w Pelplinie był dobrym widowiskiem dla kibiców, którzy w pierwszej połowie nie mogli narzekać na emocje, gdyż dwie pierwsze kwarty były bardzo wyrównane. Zresztą na atrakcyjność tego widowiska sami mieli ogromny wpływ. Swym gorącym dopingiem zrobili ogromny tumult w pelplińskiej hali. Od kibiców SKS-u nie zamierzali odstawać fani Decki, co tylko mogło zmobilizować do gry zawodników obu drużyn.
W trzeciej kwarcie starogardzianie wyraźnie odskoczyli od gospodarzy, którzy nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych Kociewskich Diabłów. W ostatniej odsłonie Decka co prawda zmniejszyła straty, jednak to było wszystko na co było tego dnia stać podopiecznych Marcina Radomskiego.
Mimo że starogardzianie pokonali pelplinian na ich własnym parkiecie 78:65, nie uzyskali awansu do fazy play-off. W serii niedzielnych spotkań swoje mecze wygrały WKK Wrocław i Dziki Warszawa i to te drużyny zagrają w ćwierćfinale rozgrywek, do których weszło 8 najlepszych zespołów. Starogardzka drużyna pod wodzą Marka Popiołka ostatecznie zajęła 9 lokatę w tabeli zdobywając 49 puntów.
Świetna atmosfera na trybunach spowoduje, ze zapewne derby Kociewia na długo zapadną w pamięci miłośników basketu. Atmosfera jaką stworzyli kibice była unikalna, a bilety zostały sprzedane w mgnieniu oka. Jak mówili miejscowi działacze, takiej atmosfery przy imprezie sportowej Pelplin jeszcze nie przeżył. W przyszłym sezonie można to przynajmniej powtórzyć, gdyż obie drużyny zagrają znów razem I lidze.
Marek Popiołek – trener SKS Starogard Gdański
– Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa naszej drużyny, chociaż nastroje są słodko-gorzkie ze wskazaniem na gorzkie. Niestety wyniki innych drużyn w ostatniej kolejce nie ułożyły się tak, żebyśmy mogli wejść do fazy play-off. Mimo to, jestem dumny z chłopaków, z którymi pracuję od połowy sezonu, dumny z tego, że udało nam się poprawić grę. Z jedenastu rozegranych meczów, wygraliśmy osiem. Kilka z nich z wyżej notowanymi zespołami. Cieszy mnie też to, że kończymy sezon w dobrym stylu – zwycięstwem na wyjeździe, gdzie zwykle szło nam gorzej. Myślę, że te dwa ostatnie miesiące to był fajny czas dla Starogardu Gdańskiego. Dobrze czułem się tu, dobrze mi się pracowało również z kibicami, którzy za każdym razem dawali zawodnikom bardzo duże wsparcie.