Michał Ebertowski i Kamil Komorowski w ciągu 26 dni przejechali na rowerach szosowych 4 230 km. Ze Starogardu Gdańskiego dotarli do Portugalii. 2 sierpnia, kilka dni po powrocie, odwiedzili prezydenta Janusza Stankowiaka i na gorąco opowiedzieli mu o swoich przygodach.
Młodzi mężczyźni należą do klubu TRI Starogard Gdański. Obaj od dziecka uwielbiali sport. Pasjonują się wieloma dyscyplinami. 4 lata temu wspólna pasja zaowocowała przyjaźnią. Razem przebiegli już niejeden maraton, biegi na różnych dystansach. Niestraszny jest im triathlon ani runmageddon. Starogardzianie wspólnie też morsują i chodzą na siłownię.
– Uwielbiam sport i przygody. Pomysł na rowerową wyprawę zrodził się zupełnie spontanicznie. Wpadł nam do głów podczas treningu na siłowni. Oczywiście, musieliśmy znaleźć czas i pieniądze. W tym drugim pomogli nam ludzie dobrego serca, którzy chętnie dokładali się za pomocą internetowej zbiórki – mówi Kamil Komorowski.
– To wsparcie było dla nas niezwykle istotne. Wyprawa pokazała nam na jak wiele osób możemy liczyć. Znajomi i przyjaciele deklarowali, że gdyby cokolwiek złego stało się na trasie lub gdybyśmy po prostu nie poradzili sobie z wysiłkiem, w każdej chwili po nas przyjadą. Taka świadomość dawała nam komfort psychiczny – dodaje pan Kamil.
Cykliści przemierzyli niemal całą Polskę. Ze Starogardu pojechali do Szklarskiej Poręby, skąd wyruszyli do Czech. Przejeżdżali przez Austrię, Słowenię, Włochy, Francję, Hiszpanię, aż w końcu dotarli do Portugalii.
– Przyznam szczerze, że docelowy kraj zwiedzaliśmy już samochodem. Wszystkie poprzedzające go miejsca jednak na rowerach. Wysiłek był naprawdę spory, ale opłacało się go podjąć. Czasem byliśmy w świetnej formie, sprzyjały nam warunki atmosferyczne i piękne krajobrazy. Niekiedy jednak czuliśmy zmęczenie i doskwierał nam upał. Najważniejsze jest dla nas to, że pokonaliśmy samych siebie, własne słabości – mówi Michał Ebertowski.
– Na trasie spotykaliśmy innych rowerzystów. Niektórzy wyjątkowo nam imponowali. Zalicza się do nich mężczyzna bez ręki. Jechał z pełną prędkością i uśmiechem na twarzy. Mało tego, w pewnym momencie puścił kierownicę i pomachał do nas zdrową ręką – relacjonuje Kamil Komorowski.
– Wydaje nam się, że takie przygody i związane z nimi przeżycia są w dzisiejszych czasach szczególnie ważne. Wszyscy gdzieś pędzimy, żyjemy w stresie, brakuje kontaktu międzyludzkiego. Podróż pokazała nam, że ludzie są bardzo pomocni. Obce osoby proponowały nam nocleg, obiad, wskazywały najbliższy sklep czy hotel – opowiada pan Michał.
– Serdecznie gratuluję tego osiągnięcia. Panowie, jesteście wspaniałym przykładem dla młodych ludzi. Udowodniliście, że „chcieć to móc”. Pokazaliście, że warto podjąć wysiłek, by osiągnąć wyznaczony cel i poczuć satysfakcję. Nie poddaliście się, chociaż, jak sami przyznajecie, bywało trudno. Wiem, że nie jest to ostatnia Wasza rowerowa wyprawa. Życzę Wam ich jeszcze wielu – powiedział Prezydent Miasta Starogard Gdański Janusz Stankowiak.